niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 34

Perspektywa Kat

Otworzyłam oczy i prawie natychmiast poraziło mnie białe ostre światło. Wokół mnie stała grupa lekarzy.
-Katherine.-podeszła jedna z nich bliżej-słyszysz mnie?
Spojrzałam na nią i pokiwałam głową na tak. Ciągle czułam ostry ból i zawroty.
-Wiesz co się z Tobą działo?-zapytał jej kolega.
-Poczułam ostry ból głowy i chyba zemdlałam.-odpowiedziałam cicho-dalej nie wiem.
-Jesteś w szpitalu.-odpowiedziała spokojnie- dokładnie na patologi ciąży.
-Ciąży?-spojrzałam na całą trójkę stojącą przede mną.
-Tak kochanie, jesteś w 10 tygodniu zagrożonej ciąży.-odpowiedział najmłodszy z lekarzy.
Z moich oczu popłynęły łzy. Niemożliwe. Ja nie mogę być w ciąży. Nie teraz. W myślach odliczyłam trzy miesiące wstecz. Grudzień. Pieprzony grudzień.
-Nie martw się, zrobimy wszystko żebyś donosiła dziecko.-uśmiechnął się lekarz i opuścił moją salę.
Nie mogę być w ciąży. To nie może być teraz, nie z Liam'em. Przyłożyłam dłoń do jeszcze płaskiego brzucha i lekko się uśmiechnęłam. Moje małe maleństwo. Do drzwi ktoś zapukał.
-Mogę?-w drzwiach zobaczyłam głowę Molly.
-Jasne.-uśmiechnęłam się.
Brunetka zajęła miejsce na krzesełku obok i złapała mnie za rękę.
-Kat.-zaczęła-skoro nie spałaś z Max'em, to dziecko jest Liam'a?-spojrzała na mnie.
Z moich oczu popłynęły litr łez.
-Proszę Cię, nie mów mu o tym.-spojrzałam błagalnie na przyjaciółkę.
-Kat..on powinien wiedzieć. Jesteś w ciąży, zagrożonej. Lekarze mówią, że to prawdopodobnie jest konflikt serologiczny.
Konflikt serologiczny? Mój organizm próbuje się pozbyć mojego maleństwa? Owocu miłości mojej i Liam'a?
-Proszę Cię. On ma córeczkę. Będzie szczęśliwy.-ścisnęłam jej dłoń
-A ty?
-Ja mam Max'a. Obiecaj mi Molly.
-Obiecuje.-przyjaciółka się do mnie uśmiechnęła.

Perspektywa Liam'a

Danielle wwieźli na salę. Siedziałem obok niej na krzesełku i patrzyłem w okno.
-Jak nazwiemy maleństwo?-zwróciła moją uwagę dziewczyna-może Katherine?-zaśmiała się-albo Abigail?
-Nie bądź śmieszna, a tym bardziej ironiczna.-spojrzałem na nią.
Nie wyglądała na zmęczoną. Na porodówce spędziła tylko półtorej godziny. Cesarskie cięcie. Do sali weszła pielęgniarka trzymając małe zawiniątko, które podała Danielle.
-Zobacz ma Twoje oczy.-zaśmiała się brunetka patrząc na małą.
-Jasne...zwłaszcza, że i ja i ty mamy brązowe,a ona niebieskie.-spojrzałem na małą.
-Ronnie.-uśmiechnęła się.
-Co proszę?-zwróciłem się do niej.
-Nazwiemy ją Ronnie. Ronnie Payne.
-Oczywiście. Chcesz coś do jedzenie?-zapytałem wstając z krzesła.
-Nie, ale wróć szybko. Tęsknimy.-uśmiechnęła się.
Nie spoglądając na nią wyszedłem z sali i skierowałem się do gabinetu lekarskiego. Zapukałem do drzwi które następnie otworzyłem.
-Już do pana idę.-zwrócił się do mnie jedne z lekarzy.-w czym mogę pomóc.
-Chciałem się dowiedzieć, czy możliwe jest przeprowadzenie testów na ojcostwo.-zwróciłem się-jak najszybciej.
-Jest taka możliwość...jednakże na wynik czeka się dwa tygodnie.-zwrócił się do mnie.
-Nie da się szybciej?
-Niestety takie są przepisy.
-Da radę pan się tym zająć.
-Z przyjemnością panie Payne. Jeszcze dzisiaj.-uśmiechnął się.-Do widzenia.
-Dziękuje i do widzenia.

Perspektywa Promise

Molly siedziała z Lat już jakiś czas i nie kazała sobie przeszkadzać.
-Może jak jesteśmy w szpitalu to pójdziemy do Liam'a?-zapytał się Niall-albo chociaż znaleźć Louis'a.
-Dobry pomysł.-poklepał go Zayn.
-Wy idźcie.-odezwał się zmartwiony Max.-ja poczekam na Molly.
-Zostać z Tobą?-zapytałam przyjaciela.
-Idź.-uśmiechnął się- pogratuluj Liam'owi dziecka.-zironizował.
Złapałam Niall'a za dłoń i splotłam nasze palce i ruszyliśmy w czwórkę długim białym korytarzem.
-Co wy tu robicie?-zapytał się zdziwiony Louis, kiedy nas zobaczył.
-Kat jest w szpitalu.-odpowiedział smutno Zayn.-Molly z nią jest.
-Gdzie jest Liam?-zapytał się Harry- i jego maleństwo.
-Wyszedł.-odpowiedział Loueh- a wiecie, że maleństwo ma błękitne oczy.-zaśmiał się.-Gdzie leży Kat?
-Na patologi ciąży.-odpowiedziałam.
-Ciąży? Jakiej ciąży?-usłyszałam za sobą głos Liam'a.

Perspektywa Liam'a

-Jakiej ciąży?-powtórzyłem pytanie.-odpowiesz mi ktoś w końcu?-popatrzyłem na nich.
-Liam uspokój się.-odezwał się Zayn.
-Jakiej kurwa ciąży? Kto znowu?-powtórzyłem pytanie świdrując ich wzrokiem.
-Kat-odpowiedział Niall-leży na patologi ciąży.
Kat. Moja Kat w ciąży. Będzie mieć dziecko z Max'em.
-Która sala?-zapytałem
-Liam, nie.-zaprotestowała Promise.
-Która sala?-krzyknąłem
-203-odpowiedziała skruszona.
Ile siły w nogach pobiegłem pod wskazaną salę. Drzwi były uchylone. Max siedział i trzymał moją Kat za rękę.
-Max ale to jest..-zaczęła dziewczyna.
-Wiem kochanie.-pocałował ją w dłoń-wychowamy maleństwo razem i będziemy rodziną.
-Mimo tego?
-Ja już kocham tego brzdąca.-zaśmiał się chłopak.
Drzwi delikatnie się otworzyły okropnie przy tym hałasując, para zaciekawiona odwróciła głowę.
-Liam.-wyszeptała dziewczyna głosem wypełnionym strachem.


Wcześniej niż planowałam...i ups Kat jest w ciąży.
Chyba mnie nie lubicie bo tak mało komentarzy, ale to nic bo ja i tak będę stałych czytelników zanudzać moim wypocinami.

Którego bohatera lub bohaterów lubicie najbardziej ? 

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 33

1 marzec


Perspektywa Liam'a

-Jak to są ze sobą?-jęknąłem.
-No normalnie...tak mi mówiła Eleanor, która wie od Niall'a któremu powiedziała to Promise.-zaśmiał się Louis. 
-Nabijasz się ze mnie?-lekko uniosłem brwi.
-No nie...ale wiem od Hazzy który się z nimi widuje, że Kat nie jest za szczęśliwa. 
Nie spotykałem jej już w szkole, gdyż przestałem do niej chodzić. Nie chodziłem do nich kiedy Promise nas zapraszała, przez Danielle oddaliłem się od wszystkich z kim jakikolwiek kontakt miała Kat.
-Myślę, że powinieneś dać sobie spokój...Ona już do Ciebie nie wróci.-poklepał mnie po ramieniu Tomo-za bardzo ją skrzywdziłeś. A kiedy rozwiązanie?-nagle zmienił temat.
-Za jakieś dwa tygodnie.-odpowiedziałem-prawie codziennie nie ma jej w domu i wraca wieczorem.
-Serio?
-Nie mów, że Cię to dziwi.-zaśmiałem się-podobno chodzą gdzieś razem z El.
Chłopka zakrztusił się wodą którą właśnie popijał.
-Ale to niemożliwe.-odpowiedział odstawiając szklankę-Eleanor nie ma od dwóch tygodni w Londynie.
-Jak to?
-Załatwia ostatnie sprawy na uczelni. Jakieś sesja czy coś tam.
Spojrzałem na niego zaszokowany. Od pewnego czasu Danielle wychodziła popołudniami, a wracała wieczorami obładowana torbami z nowymi ciuchami. W jednym Louis ma rację, jak to wszystko okaże się kłamstwem cholernie ciężko będzie mi odzyskać Katherine.
-Wiesz, że Matt wyjechał?-zaśmiał się Tomo
-Dlaczego?
-Katherine bracie.-spojrzał na mnie-wolał wyjechać niż patrzeć na jej szczęście.
Przynajmniej jednego zawodnika później mniej Pomyślałem.
-Liam-do salonu weszła Danielle trzymając się za brzuch-zaczęło się.
-Co się zaczęło?-zaciekawił się Louis
-Ona rodzi kretynie-uderzyłem go w głowę-idź po torbę na górę.
Dzięki Bogu, że wszystkie potrzebne rzeczy na wszelki wypadek były już na szykowane. Objąłem dziewczynę w pasie i pomogłem usiąść w samochodzie.
-To kierunek szpital witać małego Payne na świecie.-zaśmiał się Tomlinson zamykając drzwi.

Perspektywa Molly

Siedzieliśmy z Kat i Promise u Max'a. Na dodatek przyczłapał jeszcze Harry z Zayn'em i Niall'em (ten nie mogł spędzić chwili bez Promo.) Mężczyźni siedzieli i oglądali jakiś powtórkowy mecz, a my rozmawiałyśmy na balkonie ciesząc się pierwszym bez deszczowym dnie w Londynie od dwóch tygodni.
-I jak wam się układa?-zaśmiał się Promise patrząc na zamyśloną Kat.
-Jest dobrze.-odpowiedziała dziewczyna-ładnie dziś.
  Katherine chodziła rozkojarzona od kilku tygodni, siedziała ciągle w książkach tłumacząc się egzaminami które są już za trzy tygodnie.
-A jaki jest w łóżku?-zaśmiałam się.
-Nie wiem.-odpowiedziała-nie spaliśmy ze sobą.
-Jak to nie spaliście? Zostajesz czasami u niego na noc, a on u Ciebie.-jęknęła Promise-nie mydl nam oczu.
-Nie uprawiałam z nim jeszcze seksu, jasne?-odpowiedziała zdenerwowana-mam wam przeliterować.
-Ale jak to?-zapytałam zdziwiona.
-Normalnie Molly.-odpowiedziała.
-Ty ciągle kochasz Liam'a.-spojrzałam na niego. 
-Nie kocham Liam-powiedziała wstając-kocham...-zamyśliła się-Max- dokończyła i weszła do domu kierując się schodami do pokoju. Wymieniłam spojrzenie z Promise i weszłyśmy do domu. Oby dwie usiadłyśmy na kolanach naszych partnerów.
-Pokłóciłyście się.-zaśmiał się Niall przeczesując włosy Promise.
Wyglądali fanatycznie. Promise promieniowała radością a z twarzy Horana nie schodził uśmiech.
-Malutka wymiana zdań.-uśmiechnęłam się.-jak wynik.
-Fantastycznie.-zaśmiał się Max.
-Nie wiecie kiedy wraca Eleanor?-spojrzałam na nich.
-Nie wiem kotek.-odpowiedział mi Harry-a co?
-Chce iść na zakupy.-mruknęłam
-Dobry pomysł-poparła mnie Promise.
-Jestem głodny-jęknął Niall, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
Śmialiśmy się tak dopóki naszym uszom nie doszedł dźwięk telefonu Malika.
-Słucham?-zaczął rozmowę Zayn-tak już im mówię.-zaśmiał się-przyjedziemy poźniej.-rozłączy się i odłożył telefon.
-Danielle urodziła. Liam ma córkę.-ogłosił nam, a ja z Harry zobaczyłam tylko Kat, która tracąc przytomność spadała ze schodów.
-Dzwonicie szybko po pogotowie.-krzyknęłam do niech i zerwawszy się z kolan Hazzy pobiegłam do przyjaciółki.


Tak malutka nieplanowana w ogóle niespodzianka. 
Jak myślicie co jest/ będzie Katherine? 
I czyżby Liam domyślał się,że coś nie gra? 
Liczę na opinię :) 

Kolejne rozdziały będą się pojawiać co 2-3 dni. :)