-Możesz powiedzieć po co nas tu ściągnąłeś?-jęknął Horan-głodny jestem.
-Zaraz Niall.-spojrzał na nas Harry-Liam zostanie ojcem-zaśmiał się.
-Znów?-spojrzałem na niego-z kim tym razem?
-Z Kat.-spojrzał na nas.
-Co ty pieprzysz?-naskoczyłem na niego.
-Max nie jest ojcem, sam słyszałem jak to mówił.
Louis zakrztusił się piwem które w tym momencie spożywał.
-Louis co jest?-zapytał się go Harry
-Nic.-odparł stanowczo brunet.
-O kurwa.-jęknąłem-Ty wiedziałeś-zwróciłem się do niego-wszystko wiedziałeś.
Chłopak spojrzał na mnie z przerażeniem, ale zaraz zmienił wyraz twarzy.
-Dlaczego nam nie powiedziałeś?-zapytał go spokojnie Niall
-Nie mogłem.-zaczął się tłumaczyć-kurwa to jest skomplikowane.
-Trzeba jak najszybciej powiedzieć Liam'owi.-Harry sięgnął po telefon.
-Nie.-wyrwał mu urządzenie Louis-jeszcze nie teraz.
Perspektywa Kat
Leżałam na łóżku z tabletem w ręce kiedy obok mnie położył się Max.
-Jak wszedłeś do mojego mieszkania?-zaśmiałam się
-Nie było zamknięte.-odpowiedział i ustami zaczął muskać moją szyję wyciągając mi z rąk tablet.
Pochylił się nade mną i złączył nasze usta w jedność. Jeździł językiem po moich wargach. Uśmiechnął się przez pocałunek. Przez cienki materiał bokserek w których się znajdował dało się wyczuć coraz większe wypuklenie. On najnormalniej w świecie miał na mnie ochotę...a ja? Mnie wcale do tego nie ciągnęło. Swoje duże dłonie wsunął pod koszulkę i zaczął palcami błądzić po moim ciele. Delikatnie się od niego odsunęłam odrywając swoje usta od jego.
-Coś nie tak?-zapytał patrząc na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
Co miałam mu powiedzieć? Że wolałabym to robić z Liam'em? O nie...pomyślałam o tym w momencie kiedy obok mnie na łóżku leży mój narzeczony.
-Wszystko dobrze.-delikatnie się uśmiechnęłam
-Wolisz jego zamiast mnie?-spojrzał się na mnie swoimi dużymi oczami
-Max..-jęknęłam-obiecuję Ci, że to zrobimy, ale jak dziecko się urodzi-przejechałam dłonią po jego policzku.
-Będę trzymał Cię za słowo.-złożył na mej dłoni krótki pocałunek-mogę zostać?
-Możesz.-zaśmiałam się i wtuliłam w jego ramiona-tylko grzecznie.
-Dobranoc kochanie.-pocałował mnie w czoło-Kocham Cię.-przyciągnął mnie mocniej do siebie i przytulił się do moich pleców.
-Dobranoc.-odpowiedziałam cicho.
Perspektywa Molly
Siedziałam w sypialni swojej i Harre'go. Który swoją drogą odkąd wróciłam z El z zakupów dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Zalogowałam się na tt i postanowiłam opublikować stare znalezione niedawno zdjęcie z Kat i Promise.
Z @Kattie i @LovePromo ponad wieki temu.
Ostatni raz zerknęłam na uśmiechnięte dziewczyny kiedy drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł przez nie zdenerwowany Harry.
-Stało się coś kocie?-zapytałam odkładając Ipad'a na szafkę nocną.
-Wiedziałaś?
-O czym?-zapytałam zdezorientowana i podeszłam do niego.
-O tym, że mój przyjaciel zostanie ojcem.
-Louis będzie miał dziecko?-zaczęłam ewidentnie grać na zwłokę-El się nie chwaliła
-Nie Louis-chwycił mnie delikatnie za nadgarstki-Tylko Liam.
-Bo to nie on jest ojcem Harry.-jęknęła-zresztą to nie nasza sprawa.
-Molly...
-Zamknij się...oboje są dorośli.-wspięłam się na palce i spojrzałam w jego zielone oczy-tęskniłam.
+18
Rzuciliśmy
się do siebie niemal jednocześnie.Nasze usta pożerały się w chciwym
pocałunku, kiedy podniósł mnie, abym nogami mogła objąć jego biodra.
Potknął się o dywanik i runął na łóżko amortyzując nasz upadek
wyprostowaną rękę.
Rozłożyłam
się pod nim, łkając i dysząc ciężko, a on przyssał się do mnie i zaczął
obłąkańczo eksplorować mnie językiem. Niezmiernie mnie to podniecało.
Spodobało mi się bardziej, gdy nagle podniósł mnie do góry i wbił się we
mnie, wydałam z siebie stłumiony krzyk.
-Tak.-wyjęczałam,wbijając paznokcie w jego plecy. Nie był już lodowaty. Płonął w nim ogień.
-Moll's-pocałunkiem
zamknął moje usta. Mocno chwytając mnie za włosy, unieruchamiając moje
ciało i zaszarżował, przypuszczając atak, pchnięcie za pchnięciem,
posuwając mnie potężnie i głęboko.
-Moja...moja...moja...
Rytmiczne
uderzenia ciężkich jąder w krągłości moich pośladków, w połączeniu z
wykrzykiwaną zapamiętale litanią wzmagały moje pożądanie do granic
szaleństwa.
Jęknęłam, kiedy
wszystko we mnie ścisnęło, a słodkie napięcie narastało wraz z
kolejnymi, rytmicznymi pchnięciami. Dyszałam,odchodząc od
zmysłów, uporczywie pracując biodrami.
Krzyknęłam kiedy poczułam pierwszy wstrząs. Krzyknęłam znów, gdy orgazm zaczął rozchodzić się falami po moim ciele.
Zaciskając
agonalnie zęby, czekał aż moje dreszcze zaczną słabnąć, po czym uniósł
moje biodra i zaczął dźgać pionowo w górę. Raz, drugi. Za trzecim
głębokim pchnięciem wykrzyczał moje imię i wytrysnął we mnie falą
gorąca.
koniec +18
Nie wiem, jak długo leżeliśmy wtuleni w siebie. Ja z głową opartą o jego ramię, on z palcami błądzącymi pieszczotliwie wzdłuż moich pleców.
-Byłaś cudowna.-wyszeptał
-Ty również.-zaśmiałam się.
Jego ramiona zacisnęły się jeszcze mocniej wokół mnie.
-Kocham Cię.-wyszeptał z ustami w moich włosach.
Zasnęłam z uśmiechem na ustach w ramionach swojej miłości.
Łapcie kolejny nieogarnięty rozdział :)
Co do kolejnego...pojawi się niedługo...
Dziękuje za komentarze i mam nadzieję,że pod tym też się pojawią :)