sobota, 4 października 2014

Rozdział 38

Perspektywa Zayn'a

-Możesz powiedzieć po co nas tu ściągnąłeś?-jęknął Horan-głodny jestem.
-Zaraz Niall.-spojrzał na nas Harry-Liam zostanie ojcem-zaśmiał się.
-Znów?-spojrzałem na niego-z kim tym razem?
-Z Kat.-spojrzał na nas.
-Co ty pieprzysz?-naskoczyłem na niego.
-Max nie jest ojcem, sam słyszałem jak to mówił.
Louis zakrztusił się piwem które w tym momencie spożywał.
-Louis co jest?-zapytał się go Harry
-Nic.-odparł stanowczo brunet.
-O kurwa.-jęknąłem-Ty wiedziałeś-zwróciłem się do niego-wszystko wiedziałeś.
Chłopak spojrzał na mnie z przerażeniem, ale zaraz zmienił wyraz twarzy.
-Dlaczego nam nie powiedziałeś?-zapytał go spokojnie Niall
-Nie mogłem.-zaczął się tłumaczyć-kurwa to jest skomplikowane.
-Trzeba jak najszybciej powiedzieć Liam'owi.-Harry sięgnął po telefon.
-Nie.-wyrwał mu urządzenie Louis-jeszcze nie teraz.

Perspektywa Kat

Leżałam na łóżku z tabletem w ręce kiedy obok mnie położył się Max.
-Jak wszedłeś do mojego mieszkania?-zaśmiałam się
-Nie było zamknięte.-odpowiedział i ustami zaczął muskać moją szyję wyciągając mi z rąk tablet.
Pochylił się nade mną i złączył nasze usta w jedność. Jeździł językiem po moich wargach. Uśmiechnął się przez pocałunek. Przez cienki materiał bokserek w których się znajdował dało się wyczuć coraz większe wypuklenie. On najnormalniej w świecie miał na mnie ochotę...a ja? Mnie wcale do tego nie ciągnęło. Swoje duże dłonie wsunął pod koszulkę i zaczął palcami błądzić po moim ciele. Delikatnie się od niego odsunęłam odrywając swoje usta od jego.
 -Coś nie tak?-zapytał patrząc na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
Co miałam mu powiedzieć? Że wolałabym to robić z Liam'em? O nie...pomyślałam o tym w momencie kiedy obok mnie na łóżku leży mój narzeczony.
-Wszystko dobrze.-delikatnie się uśmiechnęłam
-Wolisz jego zamiast mnie?-spojrzał się na mnie swoimi dużymi oczami
-Max..-jęknęłam-obiecuję Ci, że to zrobimy, ale jak dziecko się urodzi-przejechałam dłonią po jego policzku.
-Będę trzymał Cię za słowo.-złożył na mej dłoni krótki pocałunek-mogę zostać?
-Możesz.-zaśmiałam się i wtuliłam w jego ramiona-tylko grzecznie.
-Dobranoc kochanie.-pocałował mnie w czoło-Kocham Cię.-przyciągnął mnie mocniej do siebie i przytulił się do moich pleców.
-Dobranoc.-odpowiedziałam cicho.

Perspektywa Molly

Siedziałam w sypialni swojej i Harre'go. Który swoją drogą odkąd wróciłam z El z zakupów dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Zalogowałam się na tt i postanowiłam opublikować stare znalezione niedawno zdjęcie z Kat i Promise.

@Kattie i @LovePromo ponad wieki temu. 

Ostatni raz zerknęłam na uśmiechnięte dziewczyny kiedy drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł przez nie zdenerwowany Harry.
-Stało się coś kocie?-zapytałam odkładając Ipad'a na szafkę nocną.
-Wiedziałaś?
-O czym?-zapytałam zdezorientowana i podeszłam do niego.
-O tym, że mój przyjaciel zostanie ojcem.
-Louis będzie miał dziecko?-zaczęłam ewidentnie grać na zwłokę-El się nie chwaliła
-Nie Louis-chwycił mnie delikatnie za nadgarstki-Tylko Liam.
-Bo to nie on jest ojcem Harry.-jęknęła-zresztą to nie nasza sprawa.
-Molly...
-Zamknij się...oboje są dorośli.-wspięłam się na palce i spojrzałam w jego zielone oczy-tęskniłam.

+18

Rzuciliśmy się do siebie niemal jednocześnie.Nasze usta pożerały się w chciwym pocałunku, kiedy podniósł mnie, abym nogami mogła objąć jego biodra. Potknął się o dywanik i runął na łóżko amortyzując nasz upadek wyprostowaną rękę. 
Rozłożyłam się pod nim, łkając i dysząc ciężko, a on przyssał się do mnie i zaczął obłąkańczo eksplorować mnie językiem. Niezmiernie mnie to podniecało. Spodobało mi się bardziej, gdy nagle podniósł mnie do góry i wbił się we mnie, wydałam z siebie stłumiony krzyk.
-Tak.-wyjęczałam,wbijając paznokcie w jego plecy. Nie był już lodowaty. Płonął w nim ogień.
-Moll's-pocałunkiem zamknął moje usta. Mocno chwytając mnie za włosy, unieruchamiając moje ciało i zaszarżował, przypuszczając atak, pchnięcie za pchnięciem, posuwając mnie potężnie i głęboko. 
-Moja...moja...moja...
Rytmiczne uderzenia ciężkich jąder w krągłości moich pośladków, w połączeniu z wykrzykiwaną zapamiętale litanią wzmagały moje pożądanie do granic szaleństwa.
Jęknęłam, kiedy wszystko we mnie ścisnęło, a słodkie napięcie narastało wraz z kolejnymi, rytmicznymi pchnięciami. Dyszałam,odchodząc od zmysłów, uporczywie pracując biodrami. 
Krzyknęłam kiedy poczułam pierwszy wstrząs. Krzyknęłam znów, gdy orgazm zaczął rozchodzić się falami po moim ciele. 
Zaciskając agonalnie zęby, czekał aż moje dreszcze zaczną słabnąć, po czym uniósł moje biodra i zaczął dźgać pionowo w górę. Raz, drugi. Za trzecim głębokim pchnięciem wykrzyczał moje imię i wytrysnął we mnie falą gorąca. 

koniec +18

Nie wiem, jak długo leżeliśmy wtuleni w siebie. Ja z głową opartą o jego ramię, on z palcami błądzącymi pieszczotliwie wzdłuż moich pleców.
-Byłaś cudowna.-wyszeptał
-Ty również.-zaśmiałam się.
Jego ramiona zacisnęły się jeszcze mocniej wokół mnie.
-Kocham Cię.-wyszeptał z ustami w moich włosach.
Zasnęłam z uśmiechem na ustach w ramionach swojej miłości.

Łapcie kolejny nieogarnięty rozdział :)
Co do kolejnego...pojawi się niedługo...
Dziękuje za komentarze i mam nadzieję,że pod tym też się pojawią :) 

piątek, 3 października 2014

Rozdział 37

Perspektywa Niall'a

-Zamierzasz to tak zostawić?-zapytał Zayn w przerwie między próbami.
-A co mam zrobić?-Liam bawił się swoimi palcami-rozumiem ją.
-Człowieku rozumiesz?-wybuchł Harry.
-Ja ją zostawiłem, a chłopak skorzystał z okazji, jedyne co mi zostało to każdego dnia zapewniać siebie jakim to jestem idiotą.-podniósł się z kanapy i opuścił pomieszczenie.
W sumie to go rozumiem...nie zaraz chwila nie rozumiem, przecież to Liam Payne. Jedyna miłość Katherine Brown. Zresztą to już chyba pozamiatane...choć nie chce mi się wierzyć, że Kat przestała go kochać.
-Louis, a co Ty tak cicho siedzisz?-zwróciłem się do bruneta.
-Ja...-zaciekawił się-nic...ja muszę wyjść się przewietrzyć.
I tak samo jak Liam wyszedł z pokoju.
-Co się z nimi ostatnio dzieje?-westchnął Harry.
-Nie mam pojęcia, ale nic dobrego to nie wskazuje.-poklepałem go po ramieniu.

Perspektywa Kat

-Boże, nadal nie mogę się oswoić z tym, że zostanę babcią.-westchnęła do telefony mama.
-Mamuś...a co ja mam powiedzieć?-zaśmiałam się.
-Nie pośpieszyliście się z Max'em?-zapytała
Z Max'em. Tak bardzo chciałabym powiedzieć im wszystkim prawdę....całemu światu, że będę mieć dziecko z mężczyzna którego...którego kocham.
-Mamuś pod koniec kwietnia się pobieramy, więc będzie dobrze.
-Czemu tak szybko?-zapytała
-Żeby nie było widać jeszcze brzucha. Skromna uroczystość dla rodziny i znajomych.
-Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa.
Szczęśliwa? Tylko czy ja jestem na pewno szczęśliwa.
-Tak mamuś.A co u mojej siostrzyczki.-zmieniłam temat.
-Wspaniale, musisz przyjechać ją odwiedzić.-zaśmiała się.
-Muszę kończyć, Molly przyszła.-skłamałam- Kocham was i ucałuj Madi'e. -rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik. Spojrzałam na swój palce który zdobił pierścionek...zaręczynowy.
-Po co to zrobiłaś?-usłyszałam za sobą głos Promise.
-Zrobiłam co?-odwróciłam się do niej.
-Obydwie wiemy, że kochasz go jak przyjaciela...jak brata ale nigdy nie pokochasz jak Liam'a-westchnęła.
Na samo wspomnienie jego imienia w brzuch rozleciało mi się stado motyli. To dziwne...cholernie dziwne i skomplikowane.
-Nie wiesz nic co czuję.-westchnęłam-jachce tego.
-Teraz tak...ale potem będziesz żałować.
-Nie będę. Idę się położyć.-skierowałam się do swojego pokoju.

Perspektywa Molly

-W czym mogę Ci pomóc?-zapytałam Max'a siadając naprzeciwko niego z filiżanką kawy.
-Chodzi o Katherine.-westchnął.
-Zaręczyliście się.-zaśmiałam się.
-Wiem.-westchnął kolejny raz-ale ona nie chce ze mną współżyć, wydaje mi się, że mnie nie kocha.
-Gdyby Cie nie kochała to powiedziała by nie.-pocieszyłam go.
-Ale mimo wszystko nie chce ze mną spać, wydaje mi się,ż e ona kocha nadal Liam'a.-westchnął chłopak.
-Niedługo wszystko się ułoży, na pewno-zapewniłam go-chcesz jeszcze kawy?-zapytałam

Perspektywa Harre'go

Po cichu wszedłem do domu chcąc zrobić Molly niespodziankę, kiedy z salonu usłyszałem dwa głosy.
-Wiem.-westchnął mężczyzna-ale ona nie chce ze mną współżyć, wydaje mi się, że ona mnie nie kocha.
-Gdyby Cię nie kochała to powiedziała by nie-zwróciła się do niego moja dziewczyna
-Ale mimo nie chce ze mną spać, ona nadal chyba kocha Liam'a.
-Niedługo wszystko się ułoży.-zapewniła go Molly.-chcesz jeszcze kawy?-zapytała a ja wszedłem w tym momencie do salonu.
-Cześć.-zwróciłem się do nich-miło Cię widzieć Max-skłamałem.
-Cześć Harry.-uśmiechnął się-dzięki Molly za rozmowę.-podniósł się z kanapy
-Wychodzisz już?-zdziwiła się brunetka.
-Muszę jeszcze coś załatwić, trzy dni przed ślubem muszę lecieć do NY na dzień-westchnął.
-Macie już datę?-zaciekawiłem się.
-Tak, 23 kwietnia, do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-odpowiedzieliśmy razem, a Max opuścił nasz dom.
Molly zaczęła sprzątać ze stolika brudne filiżanki.
Skoro jeszcze ze sobą nie współżyli to Max nie może być ojcem jej dziecka, czyli, że Liam. Liam zostanie ojcem a nie wie o niczym.Wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem wiadomość.

From Loueh :Niech Els wyciągnie gdzieś wieczorem Molly, a ty razem z chłopkami oprócz Liam'a wpadnijcie do mnie. Bardzo ważne. 
                                                                     Harreh
 
Schowałem telefon do kieszeni i z uśmiechem na ustach udałem się do kuchni.

Tak o to kolejny rozdział. 
Już kolejna osoba poznała sekret Kat.
Jak myślicie, co wymyśli 4/5 zespołu?
Co się stanie jak Max na chwilę wyjedzie?
Kolejny dodam jak najszybciej. :)