piątek, 3 października 2014

Rozdział 37

Perspektywa Niall'a

-Zamierzasz to tak zostawić?-zapytał Zayn w przerwie między próbami.
-A co mam zrobić?-Liam bawił się swoimi palcami-rozumiem ją.
-Człowieku rozumiesz?-wybuchł Harry.
-Ja ją zostawiłem, a chłopak skorzystał z okazji, jedyne co mi zostało to każdego dnia zapewniać siebie jakim to jestem idiotą.-podniósł się z kanapy i opuścił pomieszczenie.
W sumie to go rozumiem...nie zaraz chwila nie rozumiem, przecież to Liam Payne. Jedyna miłość Katherine Brown. Zresztą to już chyba pozamiatane...choć nie chce mi się wierzyć, że Kat przestała go kochać.
-Louis, a co Ty tak cicho siedzisz?-zwróciłem się do bruneta.
-Ja...-zaciekawił się-nic...ja muszę wyjść się przewietrzyć.
I tak samo jak Liam wyszedł z pokoju.
-Co się z nimi ostatnio dzieje?-westchnął Harry.
-Nie mam pojęcia, ale nic dobrego to nie wskazuje.-poklepałem go po ramieniu.

Perspektywa Kat

-Boże, nadal nie mogę się oswoić z tym, że zostanę babcią.-westchnęła do telefony mama.
-Mamuś...a co ja mam powiedzieć?-zaśmiałam się.
-Nie pośpieszyliście się z Max'em?-zapytała
Z Max'em. Tak bardzo chciałabym powiedzieć im wszystkim prawdę....całemu światu, że będę mieć dziecko z mężczyzna którego...którego kocham.
-Mamuś pod koniec kwietnia się pobieramy, więc będzie dobrze.
-Czemu tak szybko?-zapytała
-Żeby nie było widać jeszcze brzucha. Skromna uroczystość dla rodziny i znajomych.
-Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa.
Szczęśliwa? Tylko czy ja jestem na pewno szczęśliwa.
-Tak mamuś.A co u mojej siostrzyczki.-zmieniłam temat.
-Wspaniale, musisz przyjechać ją odwiedzić.-zaśmiała się.
-Muszę kończyć, Molly przyszła.-skłamałam- Kocham was i ucałuj Madi'e. -rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik. Spojrzałam na swój palce który zdobił pierścionek...zaręczynowy.
-Po co to zrobiłaś?-usłyszałam za sobą głos Promise.
-Zrobiłam co?-odwróciłam się do niej.
-Obydwie wiemy, że kochasz go jak przyjaciela...jak brata ale nigdy nie pokochasz jak Liam'a-westchnęła.
Na samo wspomnienie jego imienia w brzuch rozleciało mi się stado motyli. To dziwne...cholernie dziwne i skomplikowane.
-Nie wiesz nic co czuję.-westchnęłam-jachce tego.
-Teraz tak...ale potem będziesz żałować.
-Nie będę. Idę się położyć.-skierowałam się do swojego pokoju.

Perspektywa Molly

-W czym mogę Ci pomóc?-zapytałam Max'a siadając naprzeciwko niego z filiżanką kawy.
-Chodzi o Katherine.-westchnął.
-Zaręczyliście się.-zaśmiałam się.
-Wiem.-westchnął kolejny raz-ale ona nie chce ze mną współżyć, wydaje mi się, że mnie nie kocha.
-Gdyby Cie nie kochała to powiedziała by nie.-pocieszyłam go.
-Ale mimo wszystko nie chce ze mną spać, wydaje mi się,ż e ona kocha nadal Liam'a.-westchnął chłopak.
-Niedługo wszystko się ułoży, na pewno-zapewniłam go-chcesz jeszcze kawy?-zapytałam

Perspektywa Harre'go

Po cichu wszedłem do domu chcąc zrobić Molly niespodziankę, kiedy z salonu usłyszałem dwa głosy.
-Wiem.-westchnął mężczyzna-ale ona nie chce ze mną współżyć, wydaje mi się, że ona mnie nie kocha.
-Gdyby Cię nie kochała to powiedziała by nie-zwróciła się do niego moja dziewczyna
-Ale mimo nie chce ze mną spać, ona nadal chyba kocha Liam'a.
-Niedługo wszystko się ułoży.-zapewniła go Molly.-chcesz jeszcze kawy?-zapytała a ja wszedłem w tym momencie do salonu.
-Cześć.-zwróciłem się do nich-miło Cię widzieć Max-skłamałem.
-Cześć Harry.-uśmiechnął się-dzięki Molly za rozmowę.-podniósł się z kanapy
-Wychodzisz już?-zdziwiła się brunetka.
-Muszę jeszcze coś załatwić, trzy dni przed ślubem muszę lecieć do NY na dzień-westchnął.
-Macie już datę?-zaciekawiłem się.
-Tak, 23 kwietnia, do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-odpowiedzieliśmy razem, a Max opuścił nasz dom.
Molly zaczęła sprzątać ze stolika brudne filiżanki.
Skoro jeszcze ze sobą nie współżyli to Max nie może być ojcem jej dziecka, czyli, że Liam. Liam zostanie ojcem a nie wie o niczym.Wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem wiadomość.

From Loueh :Niech Els wyciągnie gdzieś wieczorem Molly, a ty razem z chłopkami oprócz Liam'a wpadnijcie do mnie. Bardzo ważne. 
                                                                     Harreh
 
Schowałem telefon do kieszeni i z uśmiechem na ustach udałem się do kuchni.

Tak o to kolejny rozdział. 
Już kolejna osoba poznała sekret Kat.
Jak myślicie, co wymyśli 4/5 zespołu?
Co się stanie jak Max na chwilę wyjedzie?
Kolejny dodam jak najszybciej. :)

3 komentarze:

  1. wymyślą podstęp żeby powiedzieć Liam'owi o dzidziusiuu!!! 8)
    nwm jak to zrobia, ale będzie suuper!

    ten rozdział lepszy niż tamten :> i nie chodzi o sama treść ale o kompozycje ;)
    podoba mi sie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co oni wykombinują żeby Liam dowiedział się o dziecku, pewnie Harry i reszta stworzą jakiś szatański plan hehe.
    Kat nie może wyjść za Maxa skoro go nie kocha.
    Gdy Max wyjedzie... Kat i Liam się zejdą, przynajmniej mam taką nadzieję.
    Świetny rozdział, czekam na kolejny.
    ~Lena.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby chłopcy mieli jakiś skuteczny plan, który wypali :)
    Coraz więcej osób zna sekret Kat czyli już niedługo wszyscy dowiedzą się, że ojcem dziecka jest Liam, a nie Max, którego swoją drogą Katherine nie kocha ani trochę.
    Wstawiaj szybko następny rozdział bo chcę już wiedzieć co wymyślili chłopcy ;D Jestem pewna, że gdy Liam dowie się, że zostanie tatusiem będzie walczył o Kat.
    ~`xxsweet_girlxx`

    OdpowiedzUsuń