piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 4

Perspektywa Kat

Muszę przyznać, że Liam świetnie wcielił się w rolę Romea. Gdy prostowałam włosy do mojego pokoju weszła Molly. Wyglądała wspaniale i całkiem seksownie w wybranym przez siebie stroju.
-Wyglądasz fantastycznie.-zaśmiałam się.
-Mam nadzieję. Kat ja się chyba zakochałam. - wyjąkała.
Na sam ten wyraz momentalnie się do niej odwróciłam. Jej ostatni chłopak okazał się totalnym idiotą, który chciał ją tylko zaliczyć.
-W kim?
-W Harry'm - zarumieniła się
A więc to słodki loczek skradł jej serce.
-To chyba dobrze. Spróbuj go lepiej poznać kochanie.-przytuliłam ją.
-Postaram się.-zaśmiała się. - ubieraj się, zaraz dzwonię po taksówkę.
Wzięłam swoje ciuchy do łazienki, by tam w spokoju się przygotować.
-Katherine chodź tu szybko - krzyknęła Molly.
-Co się stało? - wyleciałam szybko do niej.
-Spójrz tam-pokazała na okno naprzeciwko - To nie jest czasem Louis?
Dokładnie się przyjrzałam. Chłopak był w samych bokserkach i muszę przyznać, że był podobny do Lou, ale to nie on.
-Nie on. Wiedziałabym gdyby tu mieszkali.-zaśmiałam się. - chodź, taksówka przyjechała.
Razem z Molly opuściliśmy mój rodzinny dom i udaliśmy się do klubu by świetnie się bawić.

Impreza

Niezatłoczony najlepszy klub w Londynie na tę noc należy tylko dla nas. Razem z Molly od razu udałyśmy się do baru. Zdziwiło mnie to, że Matt nie odezwał się do mnie od wczoraj. Zamówiłam dwa Blue Ocean dla siebie i Molly i zaczęłyśmy obczajenie parkietu. Zobaczyłam tą ździrowatą Khole. Kleiła się do jakiegoś chłopaka który wcale nie pozostawał obojętny na jej zaloty. Postanowiłam nie psuć sobie nią wieczoru i odwróciłam się w stronę baru.
-Mogę prosić ślicznotkę na parkiet?-zwrócił się do Molly jakiś chłopak.
-Jasne.- odparła brunetka i razem z nim odeszła.
Chyba nie zdała sobie sprawy, że właśnie jest w ramionach Harrego. Dopiłam swojego drinka do końca.
-Napijesz się czegoś? - zapytał siadający obok mnie Liam.
Spojrzałam na niego. Wyglądał powalająco. Jest wieczór, jest impreza, Matthew ma mnie gdzieś, więc mogę zaszaleć? Jasne, że mogę. Nawet z osobą która rok temu złamała moje serce na milion kawałków.
-Jasne. - zalotnie się uśmiechnęłam.
-Dla tej ślicznotki Miami Ice a dla mnie Sea Brezze.-złożył zamówienie.
-Drink bezalkoholowy? Serio Liam? - zapytałam
-Muszę przypilnować tamtej bandy.-wskazał na chłopaków.
Nie słuchałam tego co mówi. W tym momencie właśnie moje serce kolejny raz potłukło się na miliony kawałków.  Mój Matthew całował się z Khole. Mój Matthew właśnie z nią opuszczał klub. Mój Matthew już nie jest mój. Wzięłam drinka od Liam'a i wypiłam go za jednym razem.
-Coś mocniejszego.-zwróciłam się do barmana.
-Kat, co jest?
-Nic. Zostaw mnie w spokoju.Wszyscy jesteście tacy sami. - odebrałam zamówienie i odeszłam, by w spokoju się spić.

Perspektywa Liam'a

Musiał stać się coś złego. Kat nigdy nie piła tyle alkoholu, chyba, że się tak zmieniła? Nie to niemożliwe. Zacząłem się kręcić w poszukiwaniu dziewczyny po klubie. Znalazłem ją, siedziała sama przy stoliku.
-Boże dziewczyno. - podszedłem do niej - Coś Ty ze sobą zrobiła?
-Obiecała, że się zemści i to zrobiła.-wyjąkała.
-Kto obiecał? Jak się zemści?
-Khloe. Właśnie w tym momencie pieprzy się z Matthew. - Z jej oczu popłynęły łzy.
Nie czekając na nic mocno ją przytuliłem. Płakała mocząc moją ulubioną koszulę. Mimo rozmazanego makijażu nadal wyglądała wspaniale. Zgarnąłem jej brązowe włosy za uszy.
-Zabierz mnie stąd Liam - wyszeptała. - Proszę.
Nie czekając na nic, chwyciłem ją za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Znalazłem w tłumie Hazze który o dziwo był trzeźwy. Poinformowałem go, że idę do domu i żeby nie szaleli.
-Możemy się przejść? - zapytała
-Jasne.
Szliśmy w milczeniu. Kat nie była tak pijana jak mi się wydawało. Dopiero teraz dokładniej przyjrzałem się jej strojowi. Sukienka w kwiatki idealnie podkreślała jej figurę.
Musisz się sam przed sobą przyznać Payne. Tęsknisz za tą dziewczyną.
-Nogi mnie bolą. - jęknęła.
Spojrzałem na jej buty. No tak szpilki. Zaśmiałem się w duchu.
-Wskakuj. - stanąłem do niej tyłem.
-Liam ja jestem ciężka.-westchnęła
-Przypomnij sobie stare czasy. - zaśmiałem się.

Perspektywa Kat

 Przypomnij sobie stare czasy. Nie czekając na nic wskoczyłam mu na plecy.
-Ty jesteś ciężka? - zaśmiał się.
-Gdzie mnie zaniesiesz?
-Do mnie. Porozmawiamy.
Dłońmi zaczęłam bawić się guzikami od jego koszuli. Przy okazji wdychając zapach jego włosów, które pachniały słodkimi truskawkami.
-Nie boisz się paparazzi?-zapytałam
-Czemu mam się bać?
-Jesteś gwiazdą-odpowiedziałam
-Teraz jestem Liam. Liam który wraca z przyjaciółką.- zaśmiał się.
Nie mówiłam już nic. Doszliśmy, a praktycznie Liam doszedł do ich domu. Znajoma okolica, ale nie miałam siły myśleć skąd. Liam postawił mnie na ziemi i otworzył drzwi.
-Zapraszam. - wpuścił mnie do środka.
Bardzo nowocześnie urządzony, z rozmieszczenie bardzo podobny do mojego.
-Idź do mojego pokoju. Zaraz przyjdę.
Zrobiłam tak jak prosił. Na drzwiach była plakietka "Liam hate spoons" oraz jego miniaturowa karykatura.
W pokoju panował porządek. Pełno zdjęć, nagród oraz przeróżnych prezentów. Jednak moją uwagę przykuły dwie ramki ze zdjęciami. Na jednym byłam sama a na drugim z nim.
-Co robisz? - usłyszałam za sobą
-Wciąż je masz? - zapytałam
-Dlaczego miałbym nie mieć? Piękne wspomnienia. - rozmarzył się.
-Faktycznie piękne. - odpowiedziałam odkładając ramkę.
-Pamiętasz ten dzień? - zapytał.
Wspomnienia odżyły. Pewnie, że pamiętałam.
-To była nasza czwarta randka. - zaśmiałam się. - zabrałeś mnie na piknik.
-Tak dokładnie. - usiadł na łózko obok mnie.
Miałam cholerną ochotę żeby go pocałować. Zresztą czemu miałabym tego nie robić. Przysunęłam się do niego i musnęłam jego usta. Liam gwałtownie podniósł się z łóżka. Wstałam i podeszłam do niego. Znów go pocałowałam ale tym razem namiętniej i bardziej stanowczo. Odwzajemniał pocałunek. Smak jego ust zawrócił mi w głowie, tak mi ich cholernie brakowało. Dłońmi rozpinałam kolejne guziki jego kraciastej koszuli dopóki mnie od siebie nie odsunął i nie złapał za nadgarstki.
-Możesz mnie nie rozbierać? - zapytał.
-Chcesz to zrobić sam?
-Nie, Kat. Jesteś pijana. Jutro będziesz tego żałować.
On mnie odtrącił.
-Jeszcze dziś mnie nienawidziłaś, a teraz chcesz się ze mną przespać. Tak mu na złość nie zrobisz.
-Czego ja się spodziewałam?-czułam łzy na policzku. - Gdybyś mnie chciał to byś mnie nie zostawił.
-Cholera Kat chcę Cię! - krzyknął. - Chcę i to nawet nie wiesz jak bardzo. Ale nie tak. Jak będziesz wszystko pamiętać. - pocałował mnie w czoło.
-Chce mi się spać Liam. - wyszeptałam i odpłynęłam śniąc o przystojnym brunecie.


 Co do drinków, którymi raczyli się bohaterzy: wiedzę zaczerpnęłam z internetu ;) heheszki.
Liczę na kolejne komentarze :) Może jutro pojawi kolejny rozdział. Kto mnie tam wie. Mam nadzieję, że nie zawiodłam.

1 komentarz:

  1. to chyba najlepszy rozdział xD
    zauwazyłąm, e z każdym rozdziałem mniej błędów stylistycznych :D

    czekam na następny
    ~gumisiek98

    OdpowiedzUsuń