piątek, 7 marca 2014

Rozdział 26

Perspektywa Kat

Weszliśmy całą trójką do salonu. Dało się wyczuć napięcie panujące między Promise, a Max'em.
-Jest już późno.-odezwał się chłopak, idę do pokoju, podszedł i pocałował mnie w policzek, a następnie skierował się do gościnnego.
-Jesteście razem?-szturchnęła mnie Promise, kiedy drzwi do pokoju się zamknęły.
-Prom, oszalałaś.-zaśmiałam się.-chodź do mnie do pokoju.-złapałam ją za rękę i razem weszliśmy do sypialni.-Co się stało, że wróciłaś z Francji?
Moja siostra usiadła na łóżku i spuściła głowę. Płakała.
-Powiedział, że nie odejdzie od żony.-załkała-ja głupia wierzyłam, że zwiąże się ze mną.
-Ej.-usiadłam koło niej.-ten dupek nie był Ciebie wart.-pogłaskałam ją po włosach.
-Zostaje w Londynie.-wyszeptała-nie wracam do NY.
Rodzina się ucieszy, wszyscy się ucieszą.
-Mam pomysł.-zaśmiałam się.-kupimy sobie wspólne mieszkanie.
Spojrzała na mnie, z jej oczu już nie leciały łzy.
-Świetnie, a teraz idę się ogarnąć do łazienki.-zeskoczyła z łóżka i zniknęła w mojej łazience nim zdążyłam powiedzieć słowo.
Sama wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Podeszłam do drzwi gościnnego i delikatnie zapukałam.Uchyliłam delikatnie drzwi i zajrzałam do pokoju.Max siedział na łóżku z notebookie'm na kolanach.
-Mogę?-zapytałam cicho.
-Jasne.-spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Usiadłam obok niego i oparłam głowę o jego ramię. Robił jakiś projekt, setki razy widziałam jak mama też się w to bawiła.
-Co robisz?-zapytałam znudzona.
-Muszę przygotować kosztorys i wysłać go do jutra szefowi, jeżeli nie chcę stracić pracy.-zaśmiał się.
-Jak stracisz to zatrudnisz się u mojej mamy.
Spojrzał na mnie jak na wariatkę.
-Twoja mama jest najbardziej znanym i cenionym architektem.-uśmiechnął się-co z Prom?
-Zostaje w Londynie, będziecie mogli być razem.-uśmiechnęłam się.
Odłożył komputer na szafkę i przyciągnął mnie do siebie mocniej.
-Nie będziemy, bo ja kocham Ciebie.-pogładził moje włosy.-wiem, że to za wcześnie, ale poczekam.
Spojrzałam na niego próbując odczytać coś z jego twarzy. Był szczęśliwy, ale ja nie mogłam pozwolić mu żyć w złudzeniu.
-Ale ja kocham Liam'a.- odeszłam od niego i wstałam z łóżka.
-Będę na Ciebie czekał.-wyszeptał i podszedł do mnie i musnął delikatnie moje usta.-Dobranoc Kat.
Nie patrząc na niego wróciłam do swojego pokoju. Prom już spała u mnie na łóżku. Jak za starych czasów. Wzięłam ciepły prysznic, założyłam piżamę i położyłam się do łóżka spać. Bardzo szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Perspektywa Liam'a.

Siedzieliśmy już w samolocie. Tak jak myślałem zakupy z Danielle wyglądały tak, że ona wybierała ja płaciłem. Siedziałem obok Hazzy i Louis'a. Danielle siedziała obok Eleanor i wymyślała imię dla naszego dziecka. Jak to stwierdziła nie chce znać płci żeby mieć niespodziankę. Wiem, że od razu po porodzie zlecę badanie DNA, żeby mieć jasność i mam nadzieję, że Kat na mnie poczeka.
-Chłopaki.-wychyliła się do nas Molly z telefonem-przedstawiam wam Lily Brown.-pokazała nam zdjęcie.
-Jak słodka.-roześmiał się Louis.
-Urocza.
Nie skomentowałem, mała była przecudowną dziewczynką, pewnie będzie tak samo śliczna jak jej mama i starsza siostra.

Lot do domu bardzo się dłużył, kiedy wylądowaliśmy na lotnisku na całe szczęście nie czekały na nas fanki, zmęczony chciałem się jak najszybciej znaleźć w łóżku. Wszyscy pojechaliśmy razem, a Danielle pojechała swoim samochodem. Jak najszybciej otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Zostawiłem walizki w salonie i poszedłem do łazienki wziąć prysznic. W samych bokserkach położyłem się w pustym łóżku  zerknąłem jeszcze na półkę na której stało zdjęcie Kat, powoli zamknąłem powieki i oddaliłem się do lepszego świata.

Perspektywa Kat

Obudziłam się koło godziny 5. Cicho wstałam, założyłam to i najciszej jak to jest możliwe zeszłam na dół i wsiadłam do samochodu. Skierowałam się do Liam'a z nadzieją, że jeszcze nie wrócił. Chciałam chociaż w ten sposób poczuć jego bliskość. Na ulicach było pusto, więc dojechałam tam w miarę szybko. Własnym kluczem otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nic się nie zmieniło przez ten czas. Na środku pokoju stały walizki, a sam Liam siedział na kanapie.
Kiedy tylko mnie zobaczył wstał z kanapy i powoli zaczął do mnie podchodzić. Chwyciłam jego twarz w dłonie i wpiłam się ustami w jego wargi. Smak jego ust odebrał mi wszystkie zmysły. Liam choć zaskoczony zanurzył język w moich ustach i skosztował ponownie słodkiej ambrozji.
Oderwałam się od niego, chwycił mnie lewą dłonią za podbródek.
-Tak za Tobą tęskniłem.
 
+18

Zaśmiał się i podniósł mnie do góry tak, bym oplotła go nogami w pasie. Całym ciężarem ciała wciskał mnie teraz w ścianę. Popatrzyłam mu prosto w twarz, oczarowana błyskiem rozbawienia tańczącymi w jego czekoladowych oczach. Pod naciskiem jego ust rozchyliłam usta i wpuściłam jego język ponownie do środka. Kiedy poczułam jak stykają się nasze języki, zakręciło mi się w głowie. Wbiłam mu paznokcie w kark. Sięgnął za moje plecy i zwinnie wsunął rękę pod bluzkę by rozpiąć stanik. Zaniósł mnie do naszej kiedyś sypialni położył na łóżku. Pozbył się zbędnych ubrań i rzucił je niedbale na podłogę. Chcąc znaleźć się jak najbliżej, opadł na mnie podpierając się łokciami.
Nasz spocone już ciała ślizgały się, cisze przerywał głośne oddechy, jęki i odgłosy spotykających się ciał. Oderwałam się od jego ust, odchyliłam głowę dając mu do zrozumienia, że chcę aby zajął się moją szyją i nadal pochłaniał mnie całą.
 -Jestem tak blisko. Nie mogę uwierzyć, że znów...och...
Liam uśmiechnął się z ustami przy mojej szyi, gdy jęk zastąpił moje słowa, gdy przy kolejnym pchnięciu zatoczyłam biodrami łuk. Kierując się moją reakcją, Liam zrobił to jeszcze raz. I jeszcze  I jeszcze, aż raz za razem wykrzykiwałam jego imię.
Długo do siebie dochodziliśmy.-głośno oddychając, przyciągając zmęczone mięśnie. Położyłam głowę w zagłębieniu jego ramienia, objęłam go w pasie. Nad ranem, po cudownym seksie z ukochanym z uśmiechem na twarzy znów zapadłam w sen.



Kolejny z +18.
Znów z Liat.
Ale nie myślcie, że wszystko będzie kolorowo, jestem zła i namieszam :) 
Mam nadzieję,że się spodoba. 
Przepraszam z całego serduszka, że taki krótki. <3 
Liczę na komentarze <3
Dobranoc.
Kolejny w weekend.

4 komentarze: