piątek, 28 marca 2014

Rozdział 30

Perspektywa Kat

Wyszłam z domu kierując się do Hyde Park na spacer. Ciężko było mi siedzieć samej w domu i patrzeć na ściany w swoim pokoju. Wyszłam z domu rzucając mamie tylko krótkie wychodzę. Telefon ciągle dzwonił chociaż zapewniłam mamę, że niedługo wrócę. Musiałam sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie będę się spotykać z Liam'em. Nie będę dla niego tą drugą. Nie będę rozwalać tej jakże szczęśliwej rodzinki. Popełniłam duży błąd zakochując się w nim na zabój i pozwalając sobie zatracić się w tym uczuciu. Telefon po raz kolejny zadzwonił w kieszeni mojej kurtki. Eleanor. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Słucham.-odezwałam się.
-O Kat.-zaśmiała się.-wpadnij do mnie jak możesz.
-Po co?-zapytałam.
-Przychodź, a nie gadaj. Czas to pieniądz.-zaśmiała się i rozłączyła.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam ku wyjściu z parku kierując się do posiadłości Tomlinsona i Calder.

Perspektywa Molly.

-Odebrała?-zapytał Liam siedzący na fotelu.
-Odebrała.-mruknęła do niego Eleanor-nie wiem po co w ogóle przychodziliście.
-Bo się denerwowaliśmy.-pocałował ją Louis.
Harry siedział obok mnie i bawił się moim włosami, a Liam tępo patrzył się w drzwi.
-Gdzie zgubiłeś Danielle?-zakpiłam.
-Molly, przestań.-spojrzał na mnie Harry.
-Co Molly przestań?-spojrzałam na każdą twarz z osobna i wstałam z kanapy.
-Cicho.-zabrał głos Liam i podszedł do mnie mierząc mnie wzrokiem-powiedz co masz powiedzieć.
Byłam od niego niższa o pół głowy.
-Uspokójcie się.-podszedł do nas Louis
-Odejdź Tomlinson.-warknął w jego kierunku Liam.
-Miałam Cię za fajnego chłopaka godnego mojej przyjaciółki, najodpowiedniejszego z waszej piątki, ale okazałeś się skończonym skurwielem.-syknęłam w jego stronę.
Liam stał w miejscu i rzucał we mnie piorunami. Czekałam na jakikolwiek jego ruch.
-Molly.-syknął w moją stronę Harry.-opanuj się.
-Ależ ja jestem opanowana.-odpowiedziałam mu nie patrząc na niego.
-Jeszcze masz mi coś do powiedzenia?-zakpił Liam- jakim to nie jestem chamem? Jak w ogóle śmiałem zabawić się Kat? To Ci kurwa powiem, że ją kocham, ale będę miał dziecko.-podszedł do mnie.
-Dziecko?-zaśmiałam się-dziwne, że przedwczoraj widziałam Danielle z jakimś fagasem, ale wierz sobie jej dalej, a obiecuje Ci, że zrobię wszystko, żeby Kat była z Max'em, a Ty będziesz żałował, że straciłeś taką dziewczynę.
-Nie zrobisz nic w tym kierunku. To jest jej życie. -odpowiedział chwytając mnie za nadgarstek.
-Ależ uwierz, że zrobię wszystko żeby jak najszybciej o Tobie zapomniała.
-Nie zrobisz tego.-syknął
-Oj uwierz, że zrobię. I to wcześniej niż Ci się wydaje.-wyrwałam mu rękę i wyszłam do ogródka ochłonąć.

Perspektywa Liam'a

-Stary przepraszam Cię za nią.-podszedł do mnie Harry.
-Nie musisz.-odpowiedziałem otwierając kolejne piwo.- nie tylko ona obecna tu tak myśli.-spojrzałem po dziewczynach, a one wszystkie odwróciły głowy.
Zegarek wskazywał 3:24, a żadne z nas nie było śpiące. Rozległo się pukanie do drzwi, więc Louis wstał i poszedł otworzyć.
-Louis co tu jest...-weszła do pokoju i spojrzała na nas wszystkich z piwami w rękach.-grane?-odwróciła się do niego.
-Martwiliśmy się o Ciebie.-zaśmiał się.
-Jak widać nie było powodu.-spojrzała z powrotem na mnie.-idę, nie będę wam przeszkadzać.
-Siadaj.-pociągnął ją za rękę tak, że opadła na kanapę obok mnie.
-Porozmawiamy?-szepnąłem do niej.
Odwróciła głowę i spojrzała na mnie.
-Dobrze.-wstała i wyszła do ogródka.
Odstawiłem butelkę z piwem i ruszyłem za nią. Molly, kiedy tylko mnie zobaczył weszła do domu.
Dziewczyna stała oparta o ścianę domu i patrzyła w rozgwieżdżone niebo.
-Pamiętasz jak jeszcze nie dawno byliśmy szczęśliwi?-podchodzę do niej.
-Ciii...nie mów nic.-Katherine głośno wciąga powietrze-te ostatnie wieczory z Tobą to było coś...-przeciera dłonią policzek.-coś wspaniałego, ale im szybciej to zakończymy tym lepiej dla nas.
-Zakończymy?-złapałem ją za ramiona, a ona odwróciła głowę.-wiesz co mówisz?
-Wiem...-odetchnęła- Kocham Cię, ale tak będzie lepiej.
-Lepiej? Dla kogo?-starałem się zachować jak najspokojniejszy głos.
-Dla mnie.-odpowiedziała-Ty założysz rodzinę i będziesz szczęśliwy.-spojrzała na mnie oczami przepełnionymi bólem.
Puściłem ją i wszedłem do domu. Wziąłem swoją kurtkę i nie tłumacząc nic nikomu, trzaskając drzwiami opuściłem posiadłość Tomlinsona.

Perspektywa Kat

Koniec. Definitywny koniec życia jak w bajce. Już nigdy nie będę księżniczką, a Liam nie będzie moim księciem, nie był mi pisany. Starłam z policzków łzy i weszłam do domu.
-Pokłóciliście się?-doskoczył do mnie Zayn.-czemu Liam tak szybko wyszedł.
-Wiem.-spojrzałam na ich spokojne twarze-cieszę się, że pojawiliście się na nowo w moim życiu-posłałam im smutny uśmiech.-Perrie, Eleanor jesteście fantastyczne .
-Możesz jaśniej kochanie.-zaśmiał się Louis-bo za dużo wypiłem i nie rozumiem.
Spojrzałam na twarze chłopaków. No tak Louis siedział szczerząc żeby do wszystkich tak samo jak Harry i Niall.
-Dziękuje wam za te kilka miesięcy przyjaźni, nigdy ich nie zapomnę. A ty Harry.-spojrzałam na loczka-dbaj o Molly.-odwróciłam się do drzwi.
-Odchodzisz?-usłyszałam za sobą głos Zayn'a.-a co z Tobą i Liam'em?
Odwróciłam głowę przez ramię i spojrzałam na mulata.
-Mnie i Liam'a już nie ma.-odpowiedziałam i wyszłam z domu.


Jak wam się podoba taki rozwój sytuacji ? 
W mojej bujnej wyobraźni(najlepiej pracującej na lekcji matematyki) jest cholernie dużo nowych wątków. 
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i,że jest taki krótki :) 
Następny postaram się dodać jak najszybciej.
Kocham was <3

2 komentarze:

  1. :) szmutno ale może to lepiej dla Kat?

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdzialik <3 nom to lepiej dla kat bo przez liama cierpi niech kat bedzie z maxem z nim bedzie szczesliwa :*

    OdpowiedzUsuń