wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 17

Perspektywa Kat

-Liam, jak nic się spóźnimy!-krzyknęłam-gdzie schowałeś mój stanik?
-Który?-krzyknął do mnie z łazienki.
-Ten czarny. Wiedziałam, że nie powinieneś rozpakowywać tej walizki.-mruknęłam stojąc w dużej i przestrzennej garderobie.
Choć do Tomlinsona i Calder. Mamy trzy minuty drogi już jesteśmy spóźnieni. Cholernie spóźnieni.
-No już kotku.-podszedł do mnie gotowy Liam.
Wzięłam ciuchy, wyminęłam go i ruszyłam do łazienki. W miarę szybko się ubrałam, pomalowałam oraz spięłam włosy w wysokiego kucyka.
-Naprawdę ślicznie wyglądasz.-podszedł do mnie Liam kiedy wyszłam z pomieszczenia.
-Dziękuje.-pocałowałam go w policzek.-możemy iść ?
Nie odpowiedział tylko podał mi rękę i razem wyszliśmy z naszego domu. Bez jego wiedzy, przelałam mu w czasie rozpakowywania całkiem pokaźną kwotę. Już na ulicy słychać było muzykę. Dom Louis'a był identyczny jak nasz. Połowa towarzystwa urzędowała w ogrodzie. Pogoda dopisywała jak na koniec października.
-Proszę proszę nasi spóźnialscy.-zaśmiał się Louis, który otworzył nam drzwi-jak miło zobaczyć Cię Kat bez tych wszystkich kabli.-przytulił mnie.-wejdźcie.
Razem z Liam'em ruszyłam w głąb domu mijając zupełnie nieznanych mi ludzi. Wzrokiem szukałam Molly, w końcu znalazłam ją, stała i rozmawiała z Eleanor.
-Idę do Molly.-szepnęłam na ucho Liam'owi.
-Pójdę z Tobą.
Objął mnie w pasie i ruszyliśmy razem przez salon kierując się do ogrodu.
-Jezu Kat.-krzyknęła Molly, kiedy mnie zobaczyła.-stęskniłam się.
-Każdy się stęsknił.-wtrąciła Calder.
Odsunęłam się od Liam'a i przytuliłam je obie na raz.
-Proszę jak cudowna scenka.-odezwał się głos za mną.
Odwróciłam się przodem do postaci i pierwszy raz stanęłam twarzą w twarz z Danielle Peazar.
-My się chyba jeszcze nie znamy.-spojrzała na mnie-Danielle-wyciągnęła dłoń.
-Katherine.-uścisnęłam dłoń brunetki.
Liam stał obok Eleanor i wymieniali między sobą dziwne miny.
-Katherine,chciałam się zapytać czy mogłabym porwać Twojego ukochanego?-zaśmiała się patrząc na Liam'a
-Później.-odpowiedział chłopak przytulając mnie.
-Nich Ci będzie.-zwróciła się do niego-bardzo fajnie się urządziliście z Louis'em.-podeszła do El.
Razem z Liam'em ruszyliśmy do baru. No tak profesjonalny barman, co jak co, ale alkohol musi być perfekcyjny.
-Czego się napijesz?-zapytał Liam.
-Soku pomarańczowego.-lekarz przez jakiś czas zabronił mi spożywać alkoholu, więc muszę się zadowolić tym. Liam podał mi wysoką szklankę wypełnioną pomarańczową cieczą. Dostrzegłam bardzo dużo osób ze szkoły.
-Kogo moje oczy widzą.-zaśmiał się ktoś koło nas-pamiętasz mnie Katherine?
Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jakiegoś chłopaka stojącego obok Zayn'a i jakiejś blondynki.
-A powinnam?-spojrzałam na Liam'a
-Kochanie to jest Andy, mój przyjaciel.-zaśmiał się-był ze mną wtedy w klubie, kiedy się spotkaliśmy.
-Jasne, że teraz pamiętam.-zaśmiałam się-tylko trochę czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.
Zayn głośno odchrząknął próbując zwrócić naszą uwagę.
-Pogadamy później.-poklepał mnie po ramieniu i odszedł z kolorową szklanką w dłoni.
Spojrzałam na stojąca przed nami prawdopodobnie parę. Blondynka uśmiechała się słodko i obserwowała mnie. Nie podejrzewałam, że ktoś może mieć tak przyjazny wyraz twarzy.
-Jestem Perrie.-wyciągnęła rękę-dziewczyna Zayn'a. Wiele mi o Tobie opowiadał. Przepraszam, że nie odwiedziłam Cię w szpitalu, ale nie było mnie w Londynie.
-Miło mi naprawdę.-zaśmiałam się.-Katherine, naprawdę nic się nie stało.
-Mam nadzieję, że nadrobimy jeszcze ten czas.-uśmiechnęła się do mnie.-Zayn, czemu nie powiedziałeś mi, że ona jest taka ładna.-zaśmiał się przytulając do niego.
-Jest ładna.-przytulił ją patrząc na mnie-ale dla mnie Ty jesteś śliczniejsza.
Kątem oka zauważyłam wśród gości Matthew. Stał oparty o framugę drzwi i wpatrywał się we mnie.
-No nic, idziemy się przywitać z organizatorem.-zaśmiał się Zayn-napijemy się później.
Trzymając Perrie za rękę zaginął gdzieś w tłumie. Bardzo miła i sympatyczna dziewczyna.
-Kochanie, ja pójdę porozmawiać z Danielle.-wyszeptał mi do ucha Liam.
-Dobrze, a ja z Matthew.-pocałowałam go w policzek i ruszyłam do chłopaka.

Perspektywa Liam'a

-W ciąży nie powinnaś chyba pić alkoholu.-zwróciłem się do brunetki.
-Nie przesadzaj skarbie.-zaśmiała się-to tylko jeden drink.
-Nie mów do mnie skarbie.-warknąłem-co chciałaś?
Spojrzała na mnie zalotnie spod wachlarza długich rzęs.
-Nie uważasz, że Katherine z tym chłopakiem wyglądają na całkiem szczęśliwych?-zaśmiała się wskazując głową Kat i Matthew.
Spojrzałem w tamtą stronę. Moja dziewczyna stała uśmiechnięta rozmawiając z wpatrzonym w nią chłopakiem. Poczułem ukłucie zazdrości. Oni kiedyś byli przecież parą.
-Zobacz.-kontynuowała Danielle-oni są dla siebie stworzeni, a Ty dla mnie.-położyła rękę na moim ramieniu.
Delikatnie ją strąciłem i odsunąłem się od niej.
-Możesz mi powiedzieć co Ty kombinujesz?-zapytałem patrząc na roześmianą Katherine. -Ja?-wskazała na siebie ręką-ależ nic kociaku.-zaśmiała się.-powiedziałeś jej?
-Jeszcze nie.
-To może powiemy jej razem?-zapytała spoglądając na mnie-wiesz ze mną będzie Ci raźniej.
-Zapomnij.-pierwszy raz obdarzyłem ją spojrzeniem-i skończ już z tym alkoholem.
-Boisz się o mnie?-zapytała z uśmiechem.
-Nie o Ciebie-lekko się uniosłem-tylko być może o swoje dziecko. Chciałaś coś jeszcze?-zapytałem
Danielle pokręciła przecząco głową, a ja odwróciłem się na pięcie i ruszyłem do baru. Wziąłem kieliszek czystej i wypiłem ją za jednym razem.
-Czy Ty mi się chcesz dziś upić?-poczułem czyjeś ramiona oplatające mnie od tyłu.
Wziąłem głęboki wdech i do moich nozdrzy dostał się jej zapach tak strasznie przeze mnie uwielbiany. Delikatnie wyswobodziłem się z jej uścisku i odwróciłem twarzą do niej. Teraz to moje ramiona ją oplotły.
-Jak chcesz to nie wezmę już grama alkoholu do ust.-zaśmiałem się
-Ależ napij się kochanie w spokoju.-zaśmiała się i musnęła moje usta.
Wcale nie zamierzałem pozwolić jej przerwać tej słodkiej dla moich ust pieszczoty. Delikatnie rozchyliłem jej wargi językiem by po chwili delikatnie pieścić nim jej podniebienie. Przyjemną czynność przerwało nam czyjeś chrząkanie. Oderwałem głowę od Kat i spojrzałem w stronę intruza.
-Liam...hahaha.-śmiał się Niall-wyglądasz i zachowujesz się jakbyś miał...-tu znów wybuchnął śmiechem-..ogromną ochotę przelecieć Kat właśnie tutaj.
Delikatnie ręką walnąłem go w tą blond czuprynę, a on nie przestawał się śmiać.
-Z czego on się śmieje?-dołączył do nas lekko wcięty już Louis i Andy.
-No..bo...-śmiał się blondyn-chce przelecieć Kat w Twoim saloniku.
-Przelecieć Niall to Ty się możesz zaraz samolotem.-zaśmiała się przytulona do mnie brunetka,a wraz z nią nasza trójka.
-Spokojnie moi drodzy.-zaśmiał się Andy-napijmy się-sięgnął po stojący obok niego kieliszek.
Wzięliśmy po kilka kieliszków trunku i razem wyszliśmy do ogródka. Na środku na zielonej trawie stał sporych rozmiarów drewniany parkiet a wokół niego porozstawiane były kolorowe lampiony które dodawały uroku. Przyciągnąłem do siebie Kat, mocniej zaciskając ramiona wokół jej tali. Uśmiechnęła się do mnie i spojrzała w stronę Danielle.
-Nie przejmuj się nią.-wyszeptałem jej do ucha.
Zauważyłem zbliżającego się do nas Matthew. Nic dobrego, serio. Spojrzałem na parkiet: Louis tańczył z El. Harry z Molly, a Zayn z Pezz. Tylko Niall stał obok mnie i obejmował kieliszek wypełniony kolorowym napojem.
-Mogę prosić do tańca.-Matthew wyciągnął dłoń do Kat-jeżeli Twój chłopak nie ma nic przeciwko.
  Katherine odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała mi w oczy.
-Idź jeżeli masz ochotę.-pocałowałem ją w czoło.
Chwyciła tylko dłoń Matthew i razem ruszyli między innym parami na parkiecie.

MUZYKA

Wpatrywałem się w nich jak w obrazek, on obejmujący ją w pasie, a ona śmiejąca się prawdopodobnie z jego żartów.  Powinienem czuć się zazdrosny? Zaraz moment, ja jestem zazdrosny. Sięgnąłem po kolejny kieliszek, sam nie wiem już który dzisiejszego wieczoru.
-Liam.-poczułem rękę Zayn'a na ramieniu-co się ostatnio dzieje?-zapytał.
-Nic..-odpowiedziałem.
-Mnie nie oszukasz...chodź w jakiejś spokojniejsze miejsce.-szarpnął mnie za ramię.
Weszliśmy do domu Louis'a i skierowaliśmy się do kuchni. Zayn usiadł na krzesełku barowym i zapalił papierosa.
-Możesz mówić.-spojrzał na mnie wypuszczając dym.
-Co mam Ci powiedzieć?-zacząłem bawić się jego zapalniczką- że za około pół roku zostanę ojcem?-zaśmiałem się.
Zayn zakrztusił się dymem.
-Ale...ale przecież Ty i Kat jesteście ze sobą niecałe dwa miesiące.-znów się zaciągnął.
-Ależ Zayn.-usłyszeliśmy damski głos z drzwi.-on miał kogoś przed nią.
Zayn zerwał się z krzesła i podszedł do niej mierząc ją wzrokiem.
-Danielle.-zaśmiał się-jak zniszczysz związek moich przyjaciół, ja zniszczę Ciebie.-wysyczał jej w twarz.
-Ja tylko chce szczęścia dla mojego maleństwa.-pogładziła brzuch dłonią-żegnaj Liam, odezwę się nie długo.-zaśmiała się i opuściła dom całkowicie.
-Chodź Liam.-zwrócił się do mnie Zayn-idziemy się dobrze bawić-zaśmiał się.
Razem z nim wyszedłem za dom i wraz z resztą przyjaciół i dziewczyną już bez naszych byłych partnerów spędziliśmy bardzo mile noc.


Końcówka znów wyszła mi zjebana. Nie opisałam ich nocy gdyż to było popołudnie :) Wiem, że jeszcze ani razu nie opisałam ich nocy, ale spokojnie spokojnie...niedługo przyjdzie taki moment :) Dziękuje za komentarze spod poprzedniego rozdziału :) Kolejny jutro lub pojutrze.  Danielle coraz bardziej pokazuje pazurki, ale osobiście z całego serduszka ją ubóstwiam <3 Na razie tak musi być. 

+ Zapewne piosenka The Wanted jest pewnie nie na miejscu..ale lubię ich i szanuje.  Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe?

1 komentarz:

  1. kocham The Wanted ♥ i ten rozdziała też
    czekam na nexta!
    ~gumisiek98

    OdpowiedzUsuń