wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 7

Perspektywa Liam'a

Obudził mnie dzwoniący telefon. Sięgnąłem po spodnie i wyjąłem urządzenie z kieszeni. Zayn. Wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Słucham? - zapytałem zaspanym głosem.
-Liam cholera jasna ! Nareszcie odebrałeś. - krzyknął do telefonu. - Gdzie Ty jesteś? - Martwimy się.
Spojrzałem na zegarek stojący na szafce nocnej. 3:24. 
-Spokojnie. Jestem u Kat. Zagadaliśmy się. - uśmiechnąłem się na samo to wspomnienie.
-Wrócisz do domu teraz?
-Nie. Wrócę rano, i tak nie idziemy do szkoły. Dobranoc Zayn. - zaśmiałem się i wyłączyłem telefon. Spojrzałem na śpiącą dziewczynę i pocałowałem ją w policzek. Uśmiechnęła się przez sen. Coś czuje, że rano będę najszczęśliwszym facetem na świecie. Przytuliłem się do brunetki i mając cały swój świat w ramionach ponownie usnąłem.

Perspektywa Kat

To co przeżyłam wczorajszej nocy było cudowne. Mając wciąż zamknięte oczy, dotknęłam swojego nagiego brzucha na którym Liam jeszcze tej nocy kreślił palcami serduszka oraz gwiazdki. Swoich ust, które tak zachłannie całował. Wspomnienia wciąż były jak żywe. Z żadnym innym chłopakiem nie było mi tak dobrze jak z nim. Otworzyłam oczy z nadzieją, że będzie spał jeszcze obok mnie. Zdziwiłam się jednak gdy nie było go obok. Widocznie, tylko dla mnie wczorajszy wieczór był magiczny i niepowtarzalny. Szybko narzuciłam na siebie różowy dres i zeszłam na dół. Stał w kuchni w samych spodniach. Był tam i mnie nie zostawił. Zależy mu. Z uśmiechem na twarzy i jak najciszej podchodzę do niego i zakrywam mu oczy.
-Niech zgadnę kto to. - śmieje się. - Kat.
Ściągnął moje dłonie ze swoich oczu i odwrócił się twarzą do mnie. Spojrzał w moje brązowe oczy, a potem delikatnie musnął moje usta.
-Zrobiłem śniadanie. - szepnął mi na ucho.
-Chciało Ci się?
-Dla Ciebie wszystko.
Z uśmiechem na ustach usiedliśmy naprzeciwko siebie i zajadaliśmy się przepysznymi omletami zrobionymi przez Liam'a.
-Było przepyszne. - uśmiechnęłam się gdy skończyłam jeść swoją porcję.
-Dziękuję. Chodź. - złapał mnie za rękę i zabrał do salonu.
Chłopak usiadł na kanapie, a ja obok niego.
-Kat. To co wczoraj się wydarzyło było cudowne. - uśmiechnął się. - Kocham Cię i chce wiedzieć na czym stoję. Chce wiedzieć czy zechcesz być moją dziewczyną.
-Liam. - zaczęłam - Oczywiście, że zachcę. Kocham Cię. - pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek.
-Kocham Cię. Kocham Cię. - powtarzał między pocałunkami.

Perspektywa Liam'a

Leżeliśmy wtuleni do siebie na kanapie w domu Kat.
-Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała
-Co tylko chcesz. Może zakupy?
-Nie. Możemy iść na spacer. - zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek.
-Może być spacer. Tylko nie obiecuje, że jutro nie znajdziemy się w internecie.
-Wstydzisz się mnie?
-Ej! Dobrze wiesz, że nie - przekręcam się tak, że Kat jest teraz pode mną i zachłannie wpijam w jej usta. Widzę, że szykuje się powtórka wczorajszej nocy.
-Może zostaniemy w domu? - pytam pomiędzy pocałunkami.
-Nie. - śmieje się i delikatnie odsuwa się ode mnie. - Idę się przebrać.
-Mogę iść Ci pomóc?
-Nie. - śmieje się i znika na piętrze.
Rozglądam się po salonie dziewczyny. Muszę przyznać, że jej mama ma ogromny talent. Sama decydowała jak ma zostać urządzony jej dom. To nie lada wyzwanie wszystkiego dopilnować. Spoglądam na schody i moim oczom ukazuje się Kat .
-Ślicznie wyglądasz. - szepnąłem jej na ucho przytulając. - Chodź teraz do mnie.

Perspektywa Kat

Trzymając się za ręce weszliśmy do salonu skąd było słychać śmiechy. Liam pocałował mnie w policzek i razem stanęliśmy  w drzwiach. 
-Liam.  -zaśmiał się Niall. - O i Kat.
-Molly - krzyknął Harry - Mamy gości.
Brunetka wyszła z kuchni trzymając w ręce banana i takiego samego banana miała na twarzy.
-Kat - wyszeptała.
-Molly. Co ty tu robisz? - zapytałam.
Widać było, że moje pytanie ją speszyło. Nic dziwnego. Była w krótkich spodenkach i w przydużej koszulce Hazzy.
-Ja jestem u swojego chłopaka - przytuliła się do loczka. - A Ty?
Spojrzałam na Liam'a który z uśmiechem pokiwał głową.
-A ja u swojego. - wtuliłam się w Payne.
Chłopak pocałował mnie w czubek głowy i zostawił samą gdyż udał się do swojego pokoju się przebrać. Usiadłam na kanapie obok Niall'a i zabrałam mu kilka żelek z miski.
-Ej to moje. - zapiszczał.
-Odkupie Ci trzy paczki jutro. - uśmiechnęłam się do niego.
-Ale obiecujesz?
-Obiecuje Niallerku.
Siedzę wpatrzona w moją szczęśliwą przyjaciółkę i uśmiech sam maluje się na moje twarzy. Harry ma ogromne szczęście i mam nadzieję, że go nie zmarnuje. Jak się dowiem, że ją skrzywdzi to będzie miał ze mną do czynienia. Rozglądam się po salonie. Louis siedzi i je marchewki, Harry obściskuje się z Molly, a Niall je żelki. Brakuje tylko Zayn'a.
-Popsuł się. - jęknął Louis
-Co się popsuło? - zapytał się go Niall.
-Telewizor się popsuł.  -popukał się w czoło pilotem którym próbował uruchomić urządenie
-Trzeba kupić nowy telewizor. - wzdycha blondynek przełykając kolejnego miśka.
-Wiecie co? - zaczynam, żeby zwrócić ich uwagę. - Wydaje mi się, że taniej będzie wymienić baterię.
Wszyscy oprócz nich wybuchamy śmiechem. Niall oblewa się rumieńcem, a Louis speszony spuścił wzrok.
-Przecież ja to od razu wiedziałem - wybełkotał.
-Tak jasne Louisk'u. - głaszcze go po włosach.
-Muszę Cie przedstawić Eleanor. - śmieje się. - Obydwie lubicie mnie dręczyć.
-Kto jest Eleanor?
-Moja dziewczyna.
Poznać dziewczynę Louis'a? Która zapewne jest przyjaciółką byłej dziewczyny Liam'a. Nie chyba jednak nie skorzystam.
-Może kiedyś. - uśmiecham się.
-Może jutro po szkole? - unosi jedną brew do góry.
-Zobaczymy Louis. - uśmiecham się.
-Nie ma zobaczymy. Robimy wieczór filmowy jutro. - krzyknął i się zaśmiał.
-Wieczór filmowy. - krzyknęli pozostali i przybili z brunetem piątki.
Rozmawiali na temat filmów które jutro wspólnie obejrzymy. Ucieszyłam się kiedy do salonu zszedł Liam.
-Idziemy jutro do szkoły?-zapytał się Harry.
-Ja nie wiem jak wy, ale idę. Mam zebranie w sprawie balu jesiennego. - uśmiechnęłam się do Molly.
-Jakiego balu? - zaciekawił się Louis.
-W naszej szkole są bale. Bal jesienny, bal zimowy, bal maturalny i bal wiosenny.-wyjaśniła mu Molly.
-Świetna sprawa. - zaśmiał się Niall.
-Nie taka świetna, jakbyś miał to organizować. - załkałam.
-Pomogę Ci skarbie. - zaśmiał się Liam.
-Co robiliście wczoraj? - zaciekawił się Harry.
Spojrzałam na Liam'a i oblałam się rumieńcem.
-Interesuj się sobą Hazziątko. - zaśmiał się mój chłopak.
Zorientowałam się, że dzwoni mi telefon. Numer nieznany. Wstałam i udałam się do kuchni.
-Słucham? - zapytałam po wciśnięciu zielonej słuchawki.
-Katherine Brown? - usłyszałam głos młodej dzieczyny.
-Tak. Z kim mam przyjemność?
-Jestem Danielle Peazar. - powiedziała, a mi momentalnie stanęło serce. - Nie wiem czy wiesz, ale jestem dziewczyną Liam'a.
-Byłą - poprawiłam ją.
-To nieistotne. Lepiej go zostaw w spokoju, bo on jest mój. Zawsze był i będzie. Do usłyszenia. - powiedziała i się rozłączyła.

Perspektywa Liam'a

-Gratuluje! - krzyknął Louis. - szczęście ruchogołąbki.
-Co to jest ruchogołąbki? - zapytałem go zdziwiony.
-Już Ty dobrze wiesz co.  -zaśmiał się.
-Liam! - krzyknęła Kat. - idziemy na spacer ?
-Tak już. zaśmiałem się.
Wstałem i trzymając się z ręce wyszliśmy z domu. Chodziliśmy ulicami londynu, szczęśliwi i zakochani. Spacerując doszliśmy do Green Park.
-Gdzie idziesz? - zapytałem, gdy Kat się ode mnie oddaliła.
-Zaraz wrócę. Poczekaj. - krzyknęła.
Wróciła tyle, że nie sama. Z około sześcioletnią blondyneczką.
-Liaś to mała chce z Tobą zdjęcie. - uśmiechnęła się do mnie.
-Dla Ciebie wszystko. Jak masz na imię? - kucnąłem przy dziewczynce.
-Kimberly. - pokazała rządek ząbków.
Zrobiłem sobie z dziewczynką zdjęcie oraz podpisałem się w jej notesiku. Z uśmiechem na twarzy pobiegła do mamy.
-Jesteś niesamowita. - przytuliłem Kat.
-Wiem. Ale możesz mi to cały czas powtarzać. - zaśmiała się.
-Mogę Ci zrobić zdjęcie?
-Jasne skarbie. - uśmiechnęła się.
Swoimi telefonem zrobiłem jej zdjęcie. Wyszła nieziemsko. Od razu ustawiłem je sobie na tapetę. Pocałowałem dziewczynę. Chwila ta mogła by trwać wiecznie.

 Mam nadzieję, że się spodoba. Osobiście uwielbiam Danielle <3 i jestem szczęśliwa, że mój idol jest szczęśliwy. Jednak na potrzeby mojego opowiadania Dan będzie takim naszym czarnym charakterkiem, który namiesza w życiu Kathreine i Liam'a. Za kilka rozdziałów pojawią się również perspektywy innych. Liczę na pozytywne komentarze, jak również te nie. Choć was nie znam to baaardzo was KOCHAM!  Dziękuje! Dacie radę tak minimum 5 komentarzy pod tym rozdziałem jak pod poprzednim? :) Jutro koolejny :) 

3 komentarze:

  1. zaczne od błędów! wiem ja też to kocham ;)

    "-Liam. - zaczęłam - Oczywiście, że zachcę. Kocham Cię Liam. " 2 Liam bezpotrzeby dodane wg mnie.
    "-Kat - wyszptała." chyba wyszeptała.
    "-Odkupie Ci trzy paczki jutro. -u śmiechnęłam się do niego." usmiechnęłam ci się rozdzieliło xD
    "-Muszę Cie przedstawić Eleanor". -ś mieje się" smieje też sie rozwodzi?

    i to tylee

    oólnie rozdził super, tylko te literówki popraw w najbliższym czasie.
    czekam na nexta i życze wen ♥
    ~gumisiek98

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział :) Czekam na nn :)
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń