czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 19

* ciąg dalszy *

-Kat, powiesz mi w końcu co się stało?-zapytał Matt, kiedy siedzieliśmy u niego w pokoju.
Przyjechałam właśnie do niego, bo...bo wiedziałam, że to on właśnie mnie wysłucha.
-Kat..-starł łzy lecące po policzkach.
-Liam...on będzie miał dziecko.-odpowiedziała mu drżącym głosem.
Chłopak usiadł bliżej mnie i pozwolił, by moje łzy moczyły mu koszulkę.
-Proszę Cię nie płacz.-głaskał mnie po głowie.-Kat.
-Jak mam nie płakać?-wyszeptałam- chłopak którego kocham będzie miał dziecko z inną.
-Ale to nie oznacza, że on Cię nie kocha.-Matthew podniósł moją głowę i spojrzał mi w oczy.-Jeżeli mu na Tobie zależy to nigdy Cię nie zostawi.
-Dlaczego go bronisz?-zapytałam.
-Bo widzę, że Ty go naprawdę kochasz.-spojrzał w moje oczy-i wiem, że on mimo wszystko Ciebie też. Mnie zależy jedynie na Twoim szczęściu. Jeżeli Ty jesteś szczęśliwa to ja też.-pogłaskał mnie dłonią po policzku.
-Dziękuje Ci Matthew. Jesteś wspaniałym przyjacielem.-przytuliłam się do niego.
-A teraz przestań płakać, jedź i pokaż tej dziewczynie, że z Tobą nie wygra.-zaśmiał się.
-Masz rację. Dziękuje, że mogłam Ci się wypłakać.-uśmiechnęłam się do niego.
Z moich oczu już nie wypływały łzy. Liam to mój mężczyzna. Dziecko niczego nie zmieni.
-Trzymam kciuki.-zaśmiał się Matt machając mi przy drzwiach.
Wsiadłam do samochodu i skierowałam się z powrotem do domu. Tam gdzie być powinnam.

Perspektywa Liam'a

-Tego chciałaś?-ryknąłem na Danielle-pytam się!
-Tak, chciałam właśnie tego. Teraz mam tylko nadzieję, że Cię zostawi. I nie krzycz na mnie, nie mogę się denerwować.-uśmiechnęła się.
Rozejrzałem się po pokoju. Godzina 2:05. Louis przytula na kanapie zapłakaną Eleanor, Molly chodzi i rozmawia z kimś przez telefon, a reszta jest w ogrodzie.
-I myślisz, że choćby nawet do Ciebie wrócę? Powiedziałem Ci, że jeżeli to będzie moje dziecko, będę je wychowywał i Ci płacił, ale nie wrócę do Ciebie.
-Zobaczymy czy tak samo będziesz śpiewał jak wszyscy się dowiedzą, że zostawiłeś mnie samą z dzieckiem dla tej siksy.-zaśmiała się.
-Nie zrobisz tego.-kolejny raz krzyknąłem.
-Oj chyba mnie znasz Liam'ku..-kolejny raz się zaśmiała.
Do naszych uszu doszedł głośny trzask drzwi. Do salonu pewnym krokiem weszła Kat. Podeszła do mnie i złożyła czuły pocałunek na moich ustach. Odsunąłem się od niej i spojrzałem w jej oczy, ona uśmiechnęła się do mnie lekko i odwróciła się w stronę Danielle.
-Myślisz, że wygrałaś?-syknęła w jej stronę.
-Może nie dziś, ale już nie długo.-zaśmiała się brunetka.
-To się jeszcze okaże.-mocniej przytuliłem Kat do siebie.
-Nie bądź taka pewna siebie. Niedługo rozpętam Ci z życia piekło.-zaśmiał się i skierowała do drzwi.-a my Liam się zdzwonimy.-uśmiechnęła się i opuściła nasz dom.
Jak prasa się dowie o jej ciąży to nie tyle ja będę miał kłopoty tylko właśnie Katherine.
-Jezu wróciłaś.-doleciała do niej Perrie.
-Ku*wa, Kat-krzyknął Zayn-gdzieś Ty była?
Właśnie. Wszyscy włącznie ze mną są ciekawi gdzie ona się podziewała przez półtorej godziny.
-Byłam u Matthew.-odpowiedziała siadając na kanapie obok Eleaonor.-przepraszam-zwróciła się do niej.-nie powinnam krzyczeć.-dziewczyna oderwała się od Louis'a i przytuliła do niej.
U Matthew? Znów u niego. Jasna cholera.
-Jest już późno.-odezwał się Zayn-my już będziemy szli.
-Tak masz rację Zayn.-poklepał go po ramieniu Niall-spotkamy się popołudniu.
-Dzięki, za przyjście.-odprowadziłem ich do drzwi.- i przepraszam za aferę.
-Praktycznie powinieneś dostać w zęby za to, że nas oszukałeś, ale dziś nie mam już siły.-zaśmiał się Niall-pa.
Zamknąłem za nimi drzwi i wróciłem do salonu.
-Tak, więc was zapraszam na górę.-uśmiechnęła się do pozostałej czwórki Kat-pokoje do waszej dyspozycji.
-Ale...-odezwała się Molly.
-Kocham Cię, ale nie kłóć się ze mną.-pogroziła jej palcem- słodkich snów wszystkim.-pomachała im i poszła do góry.
-Wiesz, że ona jest wściekła?-zapytał Louis.
-Wiem i wcale nie pomagasz.
Z góry zbiegła jeszcze Katherine wręczając dziewczyną prawdopodobnie piżamy i z powrotem pobiegła do pokoju.
-Pójdziemy już do pokoi-odezwał się Molly.
-Masz rację.-Eleanor wstała z kanapy i razem z brunetką ruszył do pokoi.
-Mamy przechlapane.-westchnął Harry i ruszył za nimi.
Chcąc nie chcąc zrobiłem to samo. Delikatnie otworzyłem drzwi od naszej sypialni z myślą, że Kat już śpi. Jednak ona siedziała przy otwartym oknie na parapecie i patrzyła w okno.
-Chciałem Ci powiedzieć.-zwróciłem się do niej.
Nie odpowiedziała nic tylko przecząco pokręciła głową. Podszedłem do niej. Płakała. Przeze mnie.
-Kat spójrz na mnie.-poprosiłem-spójrz.
Nie spełniała mojej prośby, więc złapałem ją za policzki i delikatnie przekręciłem jej głowę. Nie stawiała większych oporu.
-Pij, pal, klnij, wyzywaj mnie od najgorszych, wal pięścią w ścianę, ale proszę Cię nie płacz.
-Co mam Ci powiedzieć? Dziecko będzie was łączyć Liam. Prędzej czy później ona Cię zdobędzie.-załkała.-ja nie wiem czy dam radę.
-Spójrz mi w oczy.-poprosiłem.-Kocham Ciebie, słyszysz?
-Ale..-zaczęła, ale jej przerwałem
-Nie ma żadnego ale..kocham tylko i wyłącznie Ciebie.-musnąłem jej usta-pomogę jej z wychowaniem to oczywiste, ale to Ty na zawsze pozostaniesz tą jedyną.
-Ja Ciebie też kocham.-przytuliła mnie.-nie oddam Cię tak łatwo.
-Mam taką nadzieję.-zaśmiałem się.
-Liaaam.-szepnęła-spać mi się chce.
Zaśmiałem się pod nosem i ściągnąłem z parapetu.Wziąłem na ręce i położyłem na łóżku.
-Śpij słodko kochanie.-pocałowałem ją w czoło i przykryłem kołdrą-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.-odpowiedziała i zamknęła powieki zasypiając.

 Jest już kolejny :) 
Tego się spodziewałyście czy nie? 
Mam nadzieję, że pod tym też pojawi się tyle komentarzy, a może nawet więcej. :) 
Czekajcie na next. :) 

3 komentarze:

  1. WTF?! matt dobry ?! ;__;

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze ? najgorszy rozdzial ;/ nie spodobal mi sie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym zrobiła aferę ,ale jak to woli, rozdział mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń